Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pon 16:40, 09 Kwi 2018    Temat postu: pis

Zagrala game zaczynajaca sie od C po jednej oktawie w gore i w dol skali, ktora rozbrzmiala falka czystych nut.

-Glupio jest tak mowic. - Wiem. Przepraszam.

-Jesli wyjedziesz, to jeszcze wrocisz?

-Nie. Chyba nie. Nie mialbym po co. Przyjechalem w poszukiwaniu powodu mego przyjazdu, ale go nie znalazlem. Widzisz, kiedy wyjezdzalem do Krasnoy, dokladnie wiedzialem dlaczego. Widzialem, co musze robic. Pisac ksiazki, poznawac ludzi, wyznaczyc sobie wlasna droge, moze zakochac sie... Robilem to wszystko. Przeszedlem przez wszystko, przez co mialem przejsc. Jest juz za mna. Wszystko mam za soba.

-W wieku dwudziestu szesciu lat...

-Nie mysl, ze jestem leniwy, Giyano. Rzadko widzialas mnie przy pracy. Kiedy mialem cos do zrobienia, pracowalem bardzo ciezko. Ale to juz minelo. Moge wiec wrocic do Krasnoy czy gdziekolwiek indziej, pisac artykuly i zarabiac na siebie, prowadzic normalne zycie, ozenic sie, zyc z dnia na dzien przez piecdziesiat lat - gdybym tylko chcial. Ja to rozumiem, lecz nie znajduje sensu. Nie widze przed soba zycia. Ja juz je przezylem. Przyszlosc nie ma dla mnie zadnego znaczenia. Wiesz, co chce powiedziec? Ty sama w pewnym sensie przewidujesz wlasne zycie, prawda?

-Dopiero od niedawna, od czasu, kiedy zostalam brzemienna. Widze rozne rzeczy... jakby snily sie one dziecku... letni wieczor pod tamta topola, czekamy pod nia z dzieckiem chyba na wracajacego do domu Ladisa, jest to sliczny letni wieczor, troche smutny... bo wieje wiatr. - Usmiechnela sie. - No i dlatego, ze bede wtedy starsza.

-Czyja wracam z Ladisem do domu?

-Sam musisz to zobaczyc.

Zapomnieli o innych. Ona mowila lagodnie i szczerze, a on odpowiadal nerwowo, blagalnym tonem, jakby wzywal pomocy.

-Ale nie moge. Nie widze niczego przed soba. Nie mozna zajrzec w przyszlosc wlasnymi oczyma, to sprawia, jak mowisz, dziecko, przyszlosc, ktora nosisz w sobie, to jest twoja wizja, twoja prawda, ale ja... ja zgubilem droge... nic nie widze.

-Sam powiedziales, ze pracowales tak ciezko, jestes zmeczony, wyczerpany. Musisz poczekac. Zupelnie jak z zima, kiedy wszystko musi odpoczywac i czekac. - Mowila powaznie i z przekonaniem.

Odwilz nadeszla szybko i na poczatku lutego nie bylo juz sniegu. Wowczas otrzymal pierwsza poczte, jaka dotarla przez Kolleiy od Bozego Narodzenia: dwa listy od Karantaya, jeden datowany na poczatku grudnia z pytaniem o jakies wiesci o Itale, drugi bedacy tylko pusta koperta ze zlamana pieczecia. Byla tez paczka z wydawnictwa Rochoy z egzemplarzami jego nowej ksiazki "Givan Faugen". Jedna dal bratu.

-Przeczytaj ja nastepnej zimy! - powiedzial, bo Ladislas byl w wirze sezon

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group